Nabiera na sile konflikt na linii Watra Białka Tatrzańska – NKP Podhale Nowy Targ. Działacze obu tych klubów nie mogą dojść do porumienienia w kwestii transferu utalentowanego 24-letniego bramkarza Dawida Trutego.
Truty po kilku sezonach gry w klubie z Białki Tatrzańskiej w zimie zapragnął zmiany otoczenia. Dostał propozycję z Podhala i ją przyjął. W tym klubie spędził cały zimowy okres przygotowawczy i rozegrał szereg gier kontrolnych. Problem w tym, że na chwilę obecną na jego transfer do klubu z Nowego Targu nie zgadzają się działacze Watry, którzy zarzucają drugiej stronie brak woli polubownego załatwienia sprawy.
- Dawid cały czas jest naszym zawodnikiem. Został zgłoszony do rundy wiosennej rozgrywek IV ligi. Obowiązuje go tzw. deklaracja gry amatora, którą podpisał w lipcu 2013 roku. O tym, że chcę przejść do klubu z Nowego Targu dowiedziałem się od niego. Działacze Podhala przez te kilka miesięcy nie wykazali zbytnio ochoty do rozmów ze mną. Kilkukrotnie próbowałem się z nimi skontaktować i załatwić sprawę polubownie, bo nie jest moim zamiarem robić krzywdę zawodnikowi. Tylko raz doszło do rozmowy z jednym z działaczy Podhala. Padła wówczas konkretna kwota transferowa. Mogę zapewnić, że była ona na poziomie zawodnika A czy B klasowego. Nie można więc mi zarzucić, że zażądałem od nich jakiś horrendalnych pieniędzy. Niestety nie dostałem, żadnej odpowiedzi. Od tego momentu nikt z Nowego Targu się do mnie nie odezwał. Dowiedziałem się za to, że próbują oni interweniować w Małopolskim Związku Piłki Nożnej, co jest dla mnie dziecinadą – wyjaśnia prezes Watry, Andrzej Rabiański.
- Nie mamy sobie nic do zarzucenia w tej sprawie. Staramy się po prostu działać zgodnie z procedurami i zdrowym rozsądkiem. Dawid sam wyraził akcesy gry w naszym klubie. Z powodu tego, że wrócił do gry po poważnej kontuzji, naturalne było to, że chcieliśmy przed podjęciem decyzji, zobaczyć go na treningach i meczach sparingowych. Stąd nasze rozmowy o transferze Dawida z działaczami Watry przeciągnęły się nieco w czasie. Niemniej, początkiem lutego po raz pierwszy poszło od nas zapytanie o możliwość i warunki transferu zawodnika do naszego klubu. Wtedy pierwszy raz padła z ust pana Rabiańskiego określona suma. Poprosiłem o kilka dni na odpowiedź, bowiem musiałem skonsultować to z zarządem. Ten zobligował mnie do podjęcia prób negocjacji ceny, bo naszym zdaniem przewyższała ona zdecydowanie wartość zawodnika na tym poziomie rozgrywek. Kilkukrotnie jeszcze potem rozmawialiśmy z panem Rabiańskim, szukając najlepszego dla wszystkich rozwiązania. W miedzy czasie zaczęło pojawiać się coraz więcej znaków zapytania, dotyczących zasadności egzekwowania przez pana Rabiańskiego rzekomo należnych mu kwot i przynależności zawodnika do klubu Watry. Zwróciliśmy się z tym do Małopolskiego Związku Piłki Nożnej, co wydaje mi się być sensowne. Teraz sprawa skomplikowała się jeszcze o tyle, że Dawid został 3 marca przez klub z Białki Tatrzańskiej zawieszony w prawach zawodnika. To już kompletnie przeczy argumentom wygłaszanym przez pana Rabiańskiego. Teraz więc przede wszystkim zobligowane przez MZPN władze PPPN muszą rozstrzygnąć kwestie między klubem z Białki, a zawodnikiem. Dopiero wtedy będzie wiadomy kierunek jaki obierzemy w tej sprawie. Nie zależy nam na wojnie, ale musimy dbać o interes klubu. Najgorsze jest w tym, że najmocniej cierpki w tym ten, który jest najmniej winien czyli zawodnik – podkreśla z kolei prezes NKP Podhale, Grzegorz Wrona.
Władze PPPN na tę chwilę wzbraniają się przed wskazaniem, która ze stron konfliktu ma rację.
- Klub z Nowego Targu złożył odwołanie do Komisji Odwoławczej przy Małopolskim Związku Piłki Nożnej w Krakowie. Nie mamy możliwości podejmowania żadnych decyzji wiążących i rozpatrywania szerzej tej sprawy – mówi szef wydziału gier PPPN, Franciszek Siuta.
Sam zawodnik nie chce szerzej komentować całej tej sprawy – Powiem tylko tyle, że nie rozumiem tego co się wokół mnie dzieje – podkreśla Truty. żródło:podhaleregion.pl autor: M.Zubek
Autor: BURY_P
Komentarze:
Dodaj komentarz: (pola wymagane oznaczono gwiazką (*))
|